Tunezja w styczniu nie jest może najlepszym pomysłem. Z pogodą rożnie bywa i odpowiednio do tego turystów było jak na lekarstwo. My mieliśmy jednak szczęście i mimo niezbyt wysokich temperatur i zimnego wiatru nie mieliśmy ani jednego deszczowego dnia, za to jednak dużo słońca.
Tunis i Kartagina należą do głównych celów wycieczkowych w Tunezji. Z Hammamet, gdzie mieliśmy hotel, dojazd do Tunisu zajmuje jakąś godzinę. Tak wiec zdecydowaliśmy się w jeden dzień połączyć trzy cele: Tunis, Kartagina i Sidi Bou Said. Gdybym jeszcze raz się na to decydowała, rozłożyłabym raczej na dwa dni. W ten sposób można znacznie więcej zobaczyć i nie jest to tak meczące.
Tunis jest stolica Tunezji, liczy 1,8 miliona mieszkańców i znajdują się tutaj zabytki z różnych okresów kulturowych.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od muzeum Bardo. Zbiory są eksponowane w trzykondygnacyjnym budynku z licznymi salami, dziedzińcami i tarasami. Musze powiedzieć, ze się w tym wszystkim trochę pogubiliśmy i zaczęliśmy zwiedzanie praktycznie od "końca". Szczególnym atrybutem tego muzeum jest zbiór mozaik z rożnych okresów historycznych w Tunezji.
Z Bardo ruszyliśmy do starej części Tunisu: medyny. Tutejsza medyna od 1979 roku wpisana jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W plątaninie uliczek można się tutaj całkowicie zagubić... google maps zbyt przydatna nie była. Na głównej ulicy medyny prowadzącej do wielkiego meczetu znajdują się przede wszystkim sklepy typowo nastawione na turystów. Ten odcinek medyny kompletnie mnie nie zachwycił i staraliśmy się jak najszybciej stad wyjść. W bocznych uliczkach na szczęście można jednak znaleźć również sklepy z towarami dla "normalnych" mieszkańców jak i podziwiać w spokoju starą architekturę.
Od bramy wejściowej medyny (Bab Bhar) do zegara Clock Of Habib Bourguiba prowadzi promenada na której znajdują się budynki z okresu kolonizacji francuskiej oraz imponująca katedra z tego okresu. Jest to chyba również główna ulica handlowa ze sklepami wszystkich znanych również w Europie marek.
Z Tunisu do Kartaginy to około 25 minut jazdy. Chociaż w szczycie może to trwać znacznie dłużej. Miasto to założyli Fenicjanie w 814 r. p.n.e.. Kartagińczycy doprowadzili do rozkwitu tych obszarów w IV i II w. p.n.e. Jednak przez konflikt między Kartaginą i Rzymem doszło do trzech wojen punickich, które w końcu wygrali Rzymianie. Po przejęciu tych terenów zburzyli oni praktycznie wszystkie ośrodki zbudowane przez Kartaginczykow i wymordowali większą część ludności. W 44 r. Juliusz Cezar przywrócił jednak jej nazwę i na obszarze dawnej Kartaginy ze względu na jej strategiczne położenie wybudowano kwitnąca metropolie rzymska, której pozostałości można jeszcze do dzisiaj podziwiać.
Pozostałości budowli z tych okresów są obecnie rozrzucone po całej nowoczesnej Kartaginie. Kupuje się jednak tylko jeden bilet kosztujący 12 dinarów i na podstawie tego biletu można wejść do ośmiu miejsc o znaczeniu archeologicznym. Do tego nalezą:
- Termy Antoniusza – położone nad samym morzem i będące największym tego rodzaju systemem w Afryce (powierzchnia ok. 3,5 ha)
- Wzgórze Byrsa – dawne centrum fenickiej Kartaginy. Ze szczytu można podziwiać całą okolicę. Znajduje się tu muzeum narodowe z imponującą kolekcją zabytków fenickich oraz katedra z czasów Francuskich.
- Teatr rzymski– w którym do dziś odbywają się festiwale teatralne.
- Wille arystokratów rzymskich z II w. n.e.
- Amphiteatr - Budowla ta mogła pomieścić 40.000 osób, jednak obecnie na podstawie pozostałości trudno sobie to wyobrazić.
- Cysterny - tutaj niestety nie udało nam się z braku czasu już dotrzeć.
Od Kartaginy do Sidi Bou Said to już praktycznie rzut beretem. Sidi Bou Said to malownicza wioska utrzymana w biało niebieskich kolorach. Również ulubione miejsce turystyczne i niestety odpowiednio do tego oblężone przez sklepikarzy próbujących wcisnąć każdemu "typowe" tunezyjskie produkty. Mimo mało turystycznego stycznia późnym popołudniem można było tutaj spotkać mimo wszystko również wyjątkowo wielu turystów.
Komentarze
Prześlij komentarz