Z Hammamet warto zrobić wycieczkę w okolice Zaghouan. Bez większego stresu da rade w jeden dzień zwiedzić kilka ciekawych, chociaż częściowo mało turystycznie odwiedzanych miejsc.
Pierwszym punktem naszej wyprawy był Thuburbo Majus. Thuburbo Majus to jedne z większych wykopalisk archeologicznych na terenie Tunezji. W czasach rzymskich znajdowało się tutaj duże miasto, w którym urzędnicy z Rzymu odpowiedzialni byli za kontrole i organizacje zbiorów zbóż uprawianych w tych regionach. W mieście tym, jak w każdym szanującym się rzymskim ośrodku znajdowały się oczywiście termy, świątynie, amfiteatr oraz okazale pałace. Wykopaliska te nie są jednak tak często odwiedzane jak należąca do UNESCO Dougga a bilet wejściowy kosztuje zaledwie 8 dinarów. My spędziliśmy tutaj w styczniu 1,5 godziny jako jedyni zwiedzający i uważam, ze było naprawdę warto.
Interesujący jest fakt, że miasto to nie miało murów otaczających, ale za to dwie bramy wejściowe, których pozostałości są jeszcze do dzisiaj widoczne.
Najbardziej spektakularny jest oczywiście Kapitol z forum, czyli centrum dawnego miasta. Zachowała się tutaj jeszcze część marmurowych kolumn, które dominują nad okolica.
Z amfiteatru niestety zbyt wiele nie ocalało i trudno sobie na podstawie pozostałości wyobrazić, jak wyglądał on w latach świetności tego miasta. Duże wrażenie natomiast robią pozostałości cysterny, czyli zbiornika w którym przechowywane były zapasy.
W niektórych budynkach zachowały się dobrze również piękne mozaiki, chociaż przypuszczam, ze tutaj znajdują sie tylko repliki a oryginały znajdują się w muzeum Bardo.
Z Thuburbo Majus udaliśmy się do Świątyni Wód, czyli Nimfeum w Zaghouan. Tutaj znajdują się ujścia źródeł z których woda była w czasach rzymskich prowadzona akweduktem do Kartaginy. Akwedukt ten działał jeszcze w średniowieczu. Obecnie pozostały z niego fragmenty. Najbardziej znane są te, gdzie akwedukt prowadzony byl na slupach. Większość jego przebiegała jednak na poziomie ziemi, lub nawet pod nią. Dobrze zachowane przyziemne fragmenty widać wzdłuż drogi właśnie przy Zaghouan.
Skoro byliśmy już przy Zaghouan postanowiliśmy zwiedzić jego centrum. Z czasów rzymskich oprócz resztek łuku triumfalnego praktycznie nic tu już nie zostało. Niemniej jednak stara część miasta jest malownicza i warto przejść się uliczkami do mauzoleum Sidi Ali Azzouz. W pobliżu mauzoleum znajduje się również źródło wody pitnej o tej samej nazwie.
Z Zaghouan udaliśmy się do opuszczonej wioski Berbow Zriba El Alia. Wioska ta znajdowała się jak wszystkie wioski Berbow na szczycie wzniesienia z przepięknym widokiem na okolice. Oczywiście w przeszłości mieszkańców piękność okolicy raczej mało interesowała, natomiast położenie miało znaczenie strategiczne, bo łatwiej było bronic się przed wrogami. W ostatnich dziesięcioleciach u podnóża tego wzniesienia powstało nowe miasto do którego przeprowadzili się mieszkańcy wioski. Teraz jest ona głównie celem turystycznym.
Ponieważ zostało nam jeszcze trochę czasu do zachodu słońca postanowiliśmy odwiedzić jeszcze w drodze powrotnej Segermes. Segermes było również miastem rzymskim. Wykopaliska na tym terenie przeprowadzano już po wojnie jednak ze względów finansowych jeszcze wiele pozostało niezbadane. Znajdują się tutaj ukryte pod ziemia np. ciągle jeszcze oryginalne mozaiki. Nie ma tutaj biletów wstępu ale również dojazd jest dobrze ukryty i jeżeli ktoś nie wie, że znajdują się tam ruiny raczej tutaj nie dotrze. Chociaż obszar ten nie jest oficjalnie otwarty dla zwiedzających pilnowany jest przez pracownika, którego celem jest pilnowanie, aby ewentualni zwiedzający lub też miejscowi nie narobili szkód.
Komentarze
Prześlij komentarz