Teneryfa / Park NarodowyTeide

Teide jest wyjątkowym miejscem na Teneryfie, tak wiec moim zdaniem wymaga osobnego postu.
Der Pico del Teide to najwyższy szczyt wysp kanaryjskich i najwyższa góra Hiszpanii. Chociaż w zasadzie nie jest to góra tylko wulkan. Ma on 3718 m.n.p. i wysokości od dna morza około 7500 metrów. Wulkan widać z każdej strony wyspy już z daleka. Na wierzchołku w okresie zimowym często leży śnieg.

Wulkan wraz z  całą kalderą Las Cañadas jest chroniony w Parku Narodowym Teide. Obecny kształt wyspa zawdzięcza erupcjom, które miały miejsce ok. 150 000 lat temu. W tamtym okresie na Teneryfie wznosił się jeszcze wyższy wulkan, który po kolejnych erupcjach obsunął się przez północne zbocza wyspy do oceanu tworząc obecna kalderę. Późniejsze erupcje uformowały obecny kształt stożka wulkanu. Wulkan ten jest wciąż uważany za czynny wulkan a ostatni wybuch nastąpił w 1798 roku. Cały teren ukształtowany jest przez działalność wulkanu. Pokrywają go bazaltowe, pumeksowe i obsydianowe formacje skalne i ciągną się zastygłe strumienie lawy. Park ten należy od roku 2007 do dziedzictw natury UNESCO.
Do parku narodowego biegnie dobrze rozbudowana droga. W rejonie kaldery znajduje się również wiele ścieżek turystycznych.  Na wysokości 2356 m znajduje się kolejka linowa Teleférico del Teide, którą można wjechać ponad 1000 m wyżej na szczyt. Stacja końcowa znajduje się na wysokości 3555 m. Aby wejść dalej na szczyt Teide potrzebne jest specjalne pozwolenie. Organizowane są też grupowe wędrówki.
My na szczycie byliśmy 2 razy. Ponieważ było to w kwietniu mieliśmy okazje za każdym razem podziwiać tam śnieg. Za pierwszym razem pogoda była całkiem przyjemna. Jednak ponieważ była to wycieczka zorganizowana a kolejka do wyciągu ogromna, na szczycie mieliśmy do dyspozycji zaledwie 15 minut. Zasadniczo kolejka ta kursuje jedynie przy dobrej pogodzie a chętnych do wjazdu na szczyt jest wielu. Tak wiec w godzinach popołudniowych trzeba liczyć się nawet z kilkugodzinnym czekaniem na wjazd. Za drugim razem wybraliśmy się wiec sami. Ponieważ byliśmy przy kolejce wcześnie, wjechaliśmy już po kilku minutach czekania. Jednak na gorze było strasznie zimno i wiał lodowaty wiatr. Do tego ze względu na dużą ilość śniegu można było poruszać się jedynie po platformie bezpośrednio przy wyciągu.
Z góry rozciąga się fantastyczny widok na okolice.

W parku narodowym wzdłuż całej trasy znajduje się kilka parkingów i tarasów widokowych. Najbardziej znany to  Mirador Llano de Ucanca z widokiem na Roques de Garcia i Teide. Obszar ten jest bardzo malowniczy ze względu na fantastyczne formacje skalne. Znajduje się tutaj również jedyna restauracja na obszarze parku (pomijając wyciąg) i niewielka kapliczka.

Interesujące jest to, ze chociaż w zasadzie jest to jeden wulkan, ze względu na liczne erupcje znajdują się tutaj obszary o bardzo różnorodnych krajobrazach. Skały są na niektórych obszarach prawie czarne. Na i innych z kolei prawie białe.
Kolejnym ciekawym miejscem, w którym warto się zatrzymać jest Minas de San Jose. Tutaj krajobraz jest z kolei pustynny.


Przy innym tarasie widokowym z kolej skały maja dużą zawartość siarki, przez co skały są częściowo zielone.

Na obszarze  parku narodowego znajduje się również muzeum etnograficzne (Ethnographic Museum Juan Évora). Niestety w czasie naszego pobytu zamknięte. Niemniej jednak z parkingu można zrobić spacer wśród zastygłych strumieni lawy.
Innym ciekawym miejscem na terenie parku jest obserwatorium. Jest to największe obserwatorium słoneczne na świecie, ponieważ niebo tutaj jest wyjątkowo czyste i "nieskażone" światłem. Od kilku lat obserwatorium jest też dostępne dla turystów. Zwiedzanie jest w małych grupach z przewodnikiem i jedynie w określonych godzinach. W ramach zwiedzania można dowiedzieć się o pracy astrofizyka, znaczeniu tego obserwatorium a także obejrzeć od wewnątrz jeden z teleskopów i przez mały teleskop poobserwować burze na słońcu.


Roślinność w parku narodowym nie jest zbyt bujna. Wynika to z jednej strony z historii tego terenu jak i z wysokości na której się znajduje. Drzew tu praktycznie nie widać. Jedynie krzewy, krzewinki i trawy. Typowe lasy sosnowe z sosną kanaryjską odporną na pożary można znalezć do wysokości jedynie ok 2000 m n.p.m. A jeżeli już mowa o tych sosnach, to w drodze na Teide w okolicach Vilaflor można zobaczyć jedno z najstarszych i największych drzew tego gatunku "Pino Gordo".

Jednym z najciekawszych endemicznych kwiatów jest kwitnący na czerwono żmijowiec „Tajinaste rojo”. Niezwykle efektowny, osiągający wysokość 2-3 metrów zakwita w maju, pokrywając się mnóstwem drobnych, purpurowych kwiatków. Niestety w okresie, gdy my przebywaliśmy na wyspie jeszcze nie kwitł. Niemniej jednak wszędzie można było zobaczyć jego formy. Jeden okaz udało mi sie jednak znalezć w nieco niższych regionach. Pięknie prezentują się również białe lub żółte retamy oraz krzewy szczodrzeńca. Niestety na początku kwietnia również jeszcze na wulkanie nie kwitły.

Komentarze