Tajlandia 2018
W tym roku wybór padł na Tajlandię. Lot bezpośredni z Frankfurtu na Phuket. A z lotniska niecałe 30 km do hotelu. Wybór padł na Sunprime Kamala Beach. To jeden z niewielu hoteli na wyspie oferujących all inclusive. Hotel położony jest w zatoce Kamala Beach nad szeroka piaszczysta plaza. Na terenie hotelu znajdują się tez 3 baseny i 2 restauracje. Ponieważ hotel jest tylko dla dorosłych, jest w miarę spokojnie.
Kamala to niewielka miejscowość, jeszcze niedawno przez turystów mało odwiedzana. Obecnie buduje się coraz więcej ośrodków turystycznych i odpowiednio tez cala infrastruktura jest nastawiona na turystów. W miejscowości i bezpośrednio przy plaży znajduje się wiele barów, straganów i butików z produktami chętnie kupowanymi przez turystów. Ceny są przystępne.
Wycieczki organizowaliśmy w ramach "private tour", tzn. wynajmowaliśmy samochód z szoferem, który nas woził tam, gdzie chcieliśmy. Ta opcja ma zarówno wady jak i zalety. Wada jest to, ze samemu trzeba się wcześniej zorientować, co warto zobaczyć i poinformować na temat zwiedzanych miejsc. Zaleta jest natomiast to, ze zwiedza się to co się chce i tak długo jak się chce nie będąc uwiązanym do grupy. Biurem organizującym nasze wycieczki był Phukatestic. Biuro jest warte polecenia dla osób niemieckojęzycznych: szybki i bezproblemowy kontakt. Wszystko funkcjonowało świetnie.
Wycieczka 1
Poludniowa część Phuket.
Wycieczki organizowaliśmy w ramach "private tour", tzn. wynajmowaliśmy samochód z szoferem, który nas woził tam, gdzie chcieliśmy. Ta opcja ma zarówno wady jak i zalety. Wada jest to, ze samemu trzeba się wcześniej zorientować, co warto zobaczyć i poinformować na temat zwiedzanych miejsc. Zaleta jest natomiast to, ze zwiedza się to co się chce i tak długo jak się chce nie będąc uwiązanym do grupy. Biurem organizującym nasze wycieczki był Phukatestic. Biuro jest warte polecenia dla osób niemieckojęzycznych: szybki i bezproblemowy kontakt. Wszystko funkcjonowało świetnie.
Wycieczka 1
Poludniowa część Phuket.
Główna droga wiedzie z Kamala Beach przez Patong dalej na południe. Droga jest w miarę dobrze rozbudowana, jednak tez ruch jest bardzo duży. Tak wiec mimo niewielkich odległości trzeba rezerwować na jazdę sporo czasu.
Pierwszy nas postój był w Kata Beach. To jedna z malowniczych plaży zachodniego wybrzeża Phuket.
Z Kata Beach było już niedaleko do Karon View Point. To punkt widokowy na zatokę Karon Beach. Widok wspaniały, ale tez punkt ten jest jednym ze stałych punktów wycieczkowych, wiec masa turystów i do tego jedynie mały parking. Dobrze, ze nasz kierowca musical się o to martwic.
Kolejnym punktem wycieczki był znowu punkt widokowy: Windmill View Point. Tutaj na szczęście turystów prawie nie było, za to wystarczająco miejsc parkingowych i mały kiosk z napojami, gdzie można było ugasić pragnienie. No i oczywiście niewielki tempel.
Dalej udaliśmy się na przylądek Promthep. Tam znajduje się kolejny malowniczy punkt widokowy. Tutaj można spędzić dużo więcej czasu np. na wędrówkę z punktu widokowego na sam koniec cypla. Jednak jest to wędrówka w słońcu dosyć męcząca. Tak wiec całej trasy nie przeszłam. Znajduje się tez tutaj sporo sklepików i barów.
W drodze do Big Buddha zrobiliśmy jeszcze krotka przerwę na Rawai Beach. To jest raczej mniej turystyczna plaza. Głównie port dla kutrów rybackich. Niemniej jednak malownicza i można tutaj nawet znalezc muszle.
Big Budda to nowy tempel z posagiem Buddy położony malowniczo na wzgórzu i przez to widoczny już z daleka. Posag ma 45 m wysokości. Budowę rozpoczęto na początku tego stulecia i nie została ona jeszcze zakończona. Tak wiec szczególnie we wnętrzu Buddy można czuć się trochę jak na placu budowy.
Pierwszy nas postój był w Kata Beach. To jedna z malowniczych plaży zachodniego wybrzeża Phuket.
Z Kata Beach było już niedaleko do Karon View Point. To punkt widokowy na zatokę Karon Beach. Widok wspaniały, ale tez punkt ten jest jednym ze stałych punktów wycieczkowych, wiec masa turystów i do tego jedynie mały parking. Dobrze, ze nasz kierowca musical się o to martwic.
Kolejnym punktem wycieczki był znowu punkt widokowy: Windmill View Point. Tutaj na szczęście turystów prawie nie było, za to wystarczająco miejsc parkingowych i mały kiosk z napojami, gdzie można było ugasić pragnienie. No i oczywiście niewielki tempel.
Dalej udaliśmy się na przylądek Promthep. Tam znajduje się kolejny malowniczy punkt widokowy. Tutaj można spędzić dużo więcej czasu np. na wędrówkę z punktu widokowego na sam koniec cypla. Jednak jest to wędrówka w słońcu dosyć męcząca. Tak wiec całej trasy nie przeszłam. Znajduje się tez tutaj sporo sklepików i barów.
W drodze do Big Buddha zrobiliśmy jeszcze krotka przerwę na Rawai Beach. To jest raczej mniej turystyczna plaza. Głównie port dla kutrów rybackich. Niemniej jednak malownicza i można tutaj nawet znalezc muszle.
Big Budda to nowy tempel z posagiem Buddy położony malowniczo na wzgórzu i przez to widoczny już z daleka. Posag ma 45 m wysokości. Budowę rozpoczęto na początku tego stulecia i nie została ona jeszcze zakończona. Tak wiec szczególnie we wnętrzu Buddy można czuć się trochę jak na placu budowy.
Kolejnym etapem wycieczki był Wat Chalong. Największy Tempel buddaistyczny na wyspie Phuket. Tempel jest faktycznie piękny i malowniczy. Jak do wszystkich świątyń buddyjskich jest tutaj wstęp wolny. Jedynie należy mieć zakryte kolana i ramiona... chociaż aż tak specjalnie też na to nikt uwagi nie zwraca
Wycieczka 2
Phuket-City
Wycieczkę rozpoczęliśmy od punktu widokowego Rang Hill z pięknym widokiem na miasto i zatokę. Niestety tego dnia niebo było znacznie zachmurzone i widoczność nie najlepsza. Mozna tutaj spotkac tez kilka małp, które "chętnie pozują" do zdjęcia.
Przy drodze prowadzącej do Rang Hill leży malowniczy świątynia buddyjska Wat Khao Rang Samakkhitham.
Dalsza trasa prowadziła do kolejnego punktu miasta jak sama nazwa wskazuje opanowanego przez małpy: Monky Hill. I odpowiednio do tego zastaliśmy cala hordę małp. Chociaż nie boja się one ludzi, to są to jednak dzikie zwierzęta i trzeba uważać. Gdy tam byliśmy jedna z małp zaatakowała turystkę, która widocznie jej się nie spodobała.
Po zwiedzeniu punktów widokowych udaliśmy się do centrum Phuket i zrobiliśmy spacer malownicza ulica Thalang Road.
Z centrum udaliśmy się do kolejnej świątyni: Wat Si Rea. Niestety nie mieliśmy jej wcześniej w planie a nasz kierowca nie poinformował nas, ze tutaj należy udać się droga na szczyt, gdzie znajduje część tej świątyni z widokiem na okolicę... tak wiec zwiedziliśmy tylko część zabudowań znajdujących się w dolnej części kompleksu.
W pobliżu Nimit Traffic Circle trafiliśmy na duży bazar, gdzie można było tanio kupić wiele przedmiotów codziennego użytku, elektroniki itp.
Ostatnim punktem Programu był przylądek Saphan Hin i znajdująca się tam chińska świątynia buddyjska Kua Tian Keng Sapan Hin Shrine.
wycieczka 3
Kolejna wycieczka zaprowadziła nas do parku narodowego Ao Phang-Nga. To jest moim zdaniem "must have". Fantastyczna natura, skały o bajecznych kształtach i kolorach. Niestety tym razem tez szczęścia do pogody nie mieliśmy. Niebo było bardzo zachmurzone i przez to wszystko było bardziej szare niż kolorowe... niemniej jednak było to tez niesamowite przeżycie. Wycieczkę robiliśmy tradycyjna łodzią. Szczerze mówiąc miałam przy tym mieszane uczucia. W parku narodowym raczej powinno się zwracać uwagę na zachowanie natury i w miarę przyjazne dla środowiska środki lokomocji. te lodzie na pewno do nich nie należą: są strasznie głośne a motory napędzane są kerozyna, która częściowo wycieka tez przy napełnianiu do zatoki. Jednam z glownych punktow w parku jest wyspa Jamesa Bonda. Tutaj można zejść na lad. Ta przyjemność kosztuje 300 Bath od osoby. Z jednej strony jest to oczywiście ciekawe. Z drugiej strony zatrzymują się tutaj wszystkie wycieczki. tak wiec jest ciasno i aby zrobić zdjęcie na którym nie ma całej masy innych ludzi trzeba się nagimnastykować. Do tego większa cześć wyspy zajmują stragany z typowo turystycznymi artykułami. To można było sobie tutaj naprawdę darować.
Zatrzymaliśmy się także na Koh Panyi. To wioska muzułmańska zbudowana na palach. Patrząc od strony wody malownicza. Jednak z tego powodu również opanowana przez turystów. Główna ulica to jeden wielki bazar. Z jednej strony wioski na całej długości dobudowane są wielkie restauracje, gdzie zatrzymują się na lunch wszystkie grupy turystyczne. Szczerze mówiąc, moim zdaniem można sobie odpuścić. My przeszliśmy się jedynie do meczetu, który wybija się ponad wioskę. Z zewnątrz wygląda w tym otoczeniu interesująco. Obok meczetu znajduje się również niewielki cmentarz.
W jaskiniach znajdujących się w skalach parku narodowego można podziwiać tez malowidła, które według ekspertów maja ok 3000 lat.
W drodze powrotnej do hotelu zatrzymaliśmy się jeszcze przy świątyni Wat Suwan Khuha. Jest to świątynia zbudowana we wnętrzu groty i położona na kilku poziomach.
Wycieczka 4
Północna część Phuket.
Ta część wyspy jest mniej nastawiona na turystów. Niemniej jednak jest tutaj kilka miejsc, które warto odwiedzić.
Zwiedzanie zaczęliśmy od parku narodowego Khao Phra Thaeo National Park. To obszar wyspy, gdzie można znalezc jeszcze pierwotny las równikowy. Wjazd dla turystów znajduje się albo od strony wodospadu Bang Pae albo od wodospadu Ton Sai. Można tez zrobić wędrówkę w parku od jednego wodospadu do drugiego. Jednak do tego potrzebny jest przewodnik. Wstęp do parku jest płatny. Przy wjeździe do parku od wschodniej strony znajduje się Centrum Rehabilitacji Gibbonów. Dla turystów może trochę rozczarowujące, bo klatki z gibbonami znajdują się w większości poza zasięgiem turystów. Trzeba jednak pamiętać, ze chodzi tutaj nie o ZOO tylko projekt zajmujący się ochrona tego gatunku. Z parkingu do wodospadu prowadzi ścieżka długości około 300 m. Tak wiec dla większości taki spacer nie powinien być problemem. Sam wodospad nie jest niewielki ale malowniczy. Można tutaj przy odrobinie szczęścia spotkać tez przedstawicieli egzotycznej fauny, jak np. czerwone kraby.
Na spacer do wodospadu Ton Sai się nie zdecydowaliśmy. Uznaliśmy to za męczące. Dlatego w dalsza drogę udaliśmy się samochodem. Po drodze odwiedziliśmy świątynie Wat Phra Tong. Wedlug legendy pastuszek znalazł tutaj zakopana figurę buddy i tej figury nie można było wyciągnąć. tak wiec wokół tej figury zbudowano świątynie w której widać tylko ta część figury wystającą z ziemi.
Od tej świątyni jest już niedaleko do wodospadu Ton Sai. Obszar przy tym wodospadzie jest dużo bardziej nastawiony na turystów i do wodospadu prowadzi szeroka droga.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w świątyni Wat Sr Sunthon ze statua Buddy na dachu świątyni, małym ale barwnym ogrodem i wieloma ciekawymi figurami, których znaczenie jednak jest dla mnie nie całkiem zrozumiałe.
Wycieczka 5
Patong
Do Patong mieliśmy zaledwie kilka kilometrów, wiec pojechaliśmy taksówka z hotelu. Patong to miasto typowo turystyczne o bardzo złej renomie wśród tubylców. Kolorowe ulice pełne barów, knajp i sklepików. No i tłumy turystów.
Do hotelu wróciliśmy typowym tajlandzkim środkiem lokomocji: tuk-tuk.
Komentarze
Prześlij komentarz