W Legolandzie byłam pierwszy raz ponad 20 lat temu. To był mój pierwszy wyjazd "na zachód". Odpowiednio Legoland zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Po latach postanowiłam więc wrócić tam z własnymi dziećmi.
W pobliżu Legolandu znajduje się wiele możliwości noclegowych. My wybraliśmy Lalandie. Lalandia to kompleks domków letniskowych położony na sporym obszarze. Domki jak przystało na Danie są bardzo modernie wyposażone: w pełni wyposażona kuchnia, łazienka z pralka i ogrzewanie podłogowe. Wszystko odbywa się też wirtualnie i digitalnie bez kontaktu z obsługa ośrodka. Przez Email dostaje się dane dostępu do swojego domku jak i rozliczenie za prąd i wodę.
Do Lalandii należy też kompleks zakupowo-rozrywkowy. W nim można zrobić podstawowe zakupy, zjeść oraz skorzystać z takich rozrywek jak np. kompleks basenów. Nie da się ukryć, że basen był dla dzieci główną atrakcją. Jedzenie moim zdaniem za to było drogie (jak to w Danii) i niezbyt smaczne. Dlatego po skosztowaniu pierwszego posiłku, kolejne dni odżywialiśmy się pizzą.
Wejściówki do Legolandu, jak to w takich parkach zazwyczaj bywa, nie należą do najtańszych. My postanowiliśmy spędzić tam 2 dni: piątek i sobotę. W piątek pogoda była taka sobie. Odpowiednio do tego, tłumów turystów nie było. Dzieki temu jednak można było bez większych kolejek korzystać ze wszystkich atrakcji.
Pierwotną częścią Legolandu był "Miniland", czyli budowle z klocków Lego przedstawiające typowe i znane miejsca na ziemi. To fascynujące, co można z tych klocków wybudować. Z czasem park był coraz bardziej rozbudowywany i dochodziły coraz to nowe atrakcje.
Dzieciom najbardziej jednak podobały się różnego rodzaju kolejki. Tych przyjemności z nimi na szczęście nie musiałam dzielić.
Wspólnie za to zwalczaliśmy duchy w "The Temple", robiliśmy przejażdżkę łodzią miedzy zabytkami i w kraju piratów jak również jeepem po "Safari". Dałam się też namówic na dziką jazdę pontonem...
W Legolandzie można oczywiście też się posilić. My spróbowaliśmy tutaj typowe duńskie Hot-Dogi.
No i oczywiście można kupić tutaj różnego rodzaju zestawy Lego. Ceny jednak wcale nie są niższe od tych w sklepach. jedynie wybór jest większy.
Wycieczkę uważam za udana. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Szkoda, że ten park znajduje się tak daleko.
Pierwotną częścią Legolandu był "Miniland", czyli budowle z klocków Lego przedstawiające typowe i znane miejsca na ziemi. To fascynujące, co można z tych klocków wybudować. Z czasem park był coraz bardziej rozbudowywany i dochodziły coraz to nowe atrakcje.
Dzieciom najbardziej jednak podobały się różnego rodzaju kolejki. Tych przyjemności z nimi na szczęście nie musiałam dzielić.
Wspólnie za to zwalczaliśmy duchy w "The Temple", robiliśmy przejażdżkę łodzią miedzy zabytkami i w kraju piratów jak również jeepem po "Safari". Dałam się też namówic na dziką jazdę pontonem...
W Legolandzie można oczywiście też się posilić. My spróbowaliśmy tutaj typowe duńskie Hot-Dogi.
No i oczywiście można kupić tutaj różnego rodzaju zestawy Lego. Ceny jednak wcale nie są niższe od tych w sklepach. jedynie wybór jest większy.
Wycieczkę uważam za udana. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Szkoda, że ten park znajduje się tak daleko.
Komentarze
Prześlij komentarz